Monsieur romantique


Miałam szczęście słuchać Erika Truffaza dwa razy: po raz pierwszy w 2013 roku na Koktebel Jazz Festiwal na Krymie, drugi- kilka dni temu (20 października) w Gliwicach na Palm Jazz Festival. Występ w Koktebelu wspominam teraz jako bardzo symboliczną chwilę – kwartet francuskiego trębacza wraz z wokalistką Anną Aaron grał na dużej scenie usytuowanej na plaży, nad morzem i pod gwiazdami. Zespół wykonywał muzykę z albumu El Tiempo de la Revolucion (2012). W powietrzu czuć było atmosferę miłości, swobody i zapach marihuany… ale nikt z nas wtedy nie widział w tym nic szczególnego, nikt nie mógł spodziewać się, że za kilka miesięcy na Ukrainie dojdzie do prawdziwej rewolucji i że wielu z nas jest na Krymie po raz ostatni. Z takimi wspomnieniami szłam na gliwicki koncert, który odbywał się w zupełnie innej atmosferze – niewielka sala Gliwickiego Centrum Kultury Jazovia, nieliczna publiczność, widownia i scena na jednym poziomie, możliwość patrzenia muzykom w oczy – to było absolutnie inne doświadczenie muzyki Truffaza, bardziej intymne i nie mniej poruszające.

Gdybym miała scharekteryzować grę Erika, jego muzykę i jego samego jednym słowem to byłoby to słowo “romantyczny”. Francuskie pieśni śpiewane przez niego na trąbce nie mogą pozostawić obojętnym nawet upartych przeciwników „słodkich” dźwięków. Jego muzyka, czasami smutna do łez, czasami ekspresywna jak szalone bicie serca, ma w sobie coś magicznego, coś, co potrafi przyciągać. Mimo że wykorzystuje w swoich kompozycjach mieszankę stylów i gatunków – jazz, drum’n’base, ballady, rock, hip-hop – wszystko niezmiennie pozostaje przesiąknięte la chanson française – językiem, który najlepiej potrafi opowiedzieć o człowieku, wielkiej miłości i jej utracie.

W Jazovii Erik Truffaz zagrał wraz ze swoim kwartetem: Marcello Giuliani na basie, Arthurem Hnatekiem na perkusji oraz Benoit Corbozem na fortepianie. Zapowiedziano, że zespół zagra kompozycje z nowego albumu zainspirowanego muzyką afrykańską – Doni Doni (co z języka malijskiego tłumaczy się jako: „Krok po Kroku”), mimo to usłyszeliśmy również kompozycje ze starszych albumów : In between oraz El Tiempo de la Revolucion.

mus_3

Tym, co najbardziej podoba mi się w grze Truffaza, jest jego panowanie nad dźwiękiem i przestrzenią. Nigdy nie zobaczycie go stojącego w jednym miejscu przed mikrofonem! Podczas gry czara jego trąbki kieruje się we wszystkie możliwe strony. Muzyk próbuje odnaleźć różne brzmienia: gra akustycznie, wykorzystuje różne mikrofony i różnie je ustawia; stosuje looper, dilay, filtry; wreszcie, nakłada na swoją trąbkę tłumik, zasłania czarę dłońmi lub kawałkiem zwykłej kartki papieru. Wędruje po scenie jak gdyby przypatrywał się jakimś nowym perspektywom. Jego eksperymenty w poszukiwaniu odpowiedniej barwy są w pełni uzasadnione, trafiają w same sedno wywołując różnorodne emocjie u słuchaczy.

mus_3

Truffaz często gra długie, wstrzymane dźwięki, cieszy się nimi, słucha. Czasami wydaje się, że za chwilę przez trąbkę wydmucha swoją duszę. Mimo to jego kompozycje nigdy nie nudzą, przeciwnie, są bardzo dynamiczne. Wątek etniczny nadaje tej muzyce charakterystycznego szału i pędu. Sekcja rytmiczna rządzi natomiast swoim własnym terytorium. Tym królestwem, nad którym doskonale panują – jest rytm. Kiedy słuchałam kwartetu wyobrażałam sobie, że lecę z niesamowitą prędkością, przy której wszystkie elementy krajobrazu łączą się w jedną linię. Podobnie było z przestrzennymi dźwiękami Truffaza, które w muzycznym ferworze stały się spójną całością.

mus_3

Koncert w Jazovii pozostawił we mnie bardzo ciepłe wrażenia. Po występie Truffaz podpisywał wszystkim chętnym płyty, rozmawiał z fanami, niektórych wzruszając nawet do łez. Okazał się bardzo skromnym i spokojnym człowiekiem, z błyskiem prawdziwego francuskiego czaru w głębi duszy. Fakt, że zdarzają się słuchacze, którzy by posłuchać muzyki Truffaza przyjeżdżają do Gliwic z zagranicy, potwierdza, że ma on w sobie niezwykły magnetyzm.

mus_3

Koncert Erika Truffaza był jednym z pierwszych na Palm Jazz Festival 2016 co sprawiło, że festiwal zaczął się bardzo obiecująco. Przed nami koncerty nie mniej ciekawych artystów, jak Stanley Clarke, Yaron Herman, Dave Douglas, Mark Ribot, i in. Więcej informacji o festiwalu: http://www.palmjazz.pl/

Foto: Andrii Sacheva

Podziel: